Podróżnik: Nocni goście Nocni goście, Paraliż czy Halucynacje. Autor: Kemot4slasH Do napisania tego artykułu skłoniły mnie moje własne doświadczenia z czego przynajmniej jedno przeczy naukowemu wyjaśnieniu o paraliżu sennego. Historia i wyjaśnienie naukowe nocnych gości i paraliżu sennego. Wiele osób doświadcza i doświadczało paraliżu sennego także charakterystycznego ucisku w klatce piersiowej, poczucia obecności jakiejś osoby/istoty w pomieszczeniu bądz siadającej na kaltce piersiowej, odczuwanie strachu a czasami nawet istota jest naocznie obserwowana. Jedna z bardziej znanych u np. słowian była wiara w strzygę, kobiecy demon duszący we śnie swoje ofiary usiadając na klatce piersiowej. Nawet powstały metody ochrony przed takim demonem np. wierzyli, że jeśli sie będzie spało na boku, nie na plecach to strzyga nie przyjdzie. Z następnych częstych gości pojawiających się najczęsciej w czasie nocy jest tajemnicza zakapturzona postać wysoka na ponad 2 metry bądz niższa najczęściej nie jest widoczna twarz istoty. Nie chce w tym artykule omawiać wszystkich rodzajów istot pojawiających się więc w sumie najbardziej się skupie w daleszej części tekstu na tajemniczej zakapturzonej postaci, przy której ludzie najczęsciej doznają właśnie słynnego paraliżu. Więc co mówi na ten temat nauka? "Paraliż senny (paraliż przysenny, porażenie przysenne) jest naturalnym zjawiskiem w naszym organizmie. Występuje zawsze, gdy nasz sen wejdzie w fazę REM, ponieważ wtedy śnimy najintensywniej. Dzięki paraliżowi sennemu w ciągu nocy nie ruszamy w pogoń za ściganym w śnie mordercą czy nie tańczymy na wyśnionym balu. Jest to całkiem naturalne, a zanim zdążymy się obudzić, paraliż minie. Zdarza się jednak, że w pewnym momencie, w fazie REM, nasz umysł się wybudza, a ciało za nim nie nadąża i pozostaje sparaliżowane. Nie możemy się ruszyć, oddychamy szybko i płytko. To przeżycie budzi niemało niepokoju, mija jednak po kilku-kilkunastu sekundach." żródło : poradnikzdrowie.pl A istoty widziane w czasie takiego paraliżu są interpretowane jako wymysł jeszcze śpiącego mózgu. I tyle..... ale czy na pewno ? A teraz Mój przypadek a także przedstawię najczestrzy przebieg zdarzeń w czasie wizyty tajemniczej istoty. Przynajmniej według mojej wiedzy zaczyna sie to wybudzeniem ze snu bądz w czasie zasypiania. Wtedy nagle ogarnia nas przerazliwy, paniczny strach co następuje razem z paraliżem poczuciem obecności jakiejś istoty w naszym pokoju bądz nawet takowa jest dośc wyrazny widziana. Najczęsciej nie wykonuje żadnych ruchów a tylko nas obserwuje. Twarz najczęściej nie jest widoczna pod złowieszczym kapturem. Po czasie uczucie obecności a także paraliż ustepuje i najczęsciej sie po prostu zasypia. (Aczkolwiek oczywiście różne są przypadki). W takich przypadkach wyjaśnienie naukowe wydaje się całkiem rozsądne i pewnie w nietorych przypadkach właśnie tak jest. Ale co jak dana osoba nie zdążyła sie nawet położyc spać ? Więc teoria zasypiającego umysłu i halucynacji tutaj nie ma racji bytu. Własnie taki przypadek miałem Ja, a w sumie kilka ale raz zaobserwowałem tą istotę w kapturze. Więc mam nadzieję, że was nie zanudze za bardzo moim przypadkiem. Sytuacja miała miejsce przed pójściem spać, własnie czytałem siedząc na DUPIE na łóżku najnowszy numer czasopisma komputerowego. Działo się to wszystko kiedy byłem w drugiej klasie podstawowej, więc miałem 8 lat - czyli około 27 lat temu. Lampka się świeciła a ja jak juz pisałem usiadłem i zacząłem pochłaniać, dlaczego o tej porze? Bo niektóre czasopisma ukrywam przed rodzicami ponieważ kupowałem wtedy wszystkie rodzaje jakie były dostepne w kiosku. A rodzice uważali, że to marnowanie pieniędzy, wystarczy jedno "sprzętowe" i jedno "growe". Ale co oni tam wiedzieli. Więc w czasie czytania czasopisma nagle jakby "klimat" sie zmienił w pokoju Odczuwałem wyrażnie atmosfere grozy. Powietrze jakby zaczęło "wibrować", ciężko to opisać słowami. A kwiatki które były na ścianie (wtedy była taka moda) zaczęły jakby falować. Oczywiście dostałem gęsiej skórki i obleciał mnie strach, ale to jeszcze nic co się wydarzyło potem. Siedziałem twarzą do ściany, bokiem do okna i zasłon które były prawie do samego sufitu po obu stronach okna. Nagle moja percepcja wyczuwa kogoś lub coś po stronie okna. Obracam głowe i... wtedy mnie sparaliżowało siedzącego na łóżku. Koło okna za zasłoną była ciemna postać jakby w pelerynie i w kapturze sięgająca do samego praktycznie sufitu. A pod kapturem najczarniejsza czerń. Twarzy kompletnie nie było widać Stoi za tą zasłoną i sie patrzy w moją stronę a ja kompletnie ze strachu sparaliżowany, bojąc sie odwrócić zwrok od tej istoty nie potrafiąc wydusić ani jednego słowa. Ale pojawiła sie myśl w mojej głowie, że musze przezwyciężyc ten paraliż i spieprzać do pokoju rodziców ktorzy już spali. Trwało to z kilkanaście sekund zanim potrafiłem poruszyć nogą aż całym ciałem i zacząłem powoli nie spuszzczając tej istoty/demona (kto wie co to jest) poruszać się na dupie w stronę krańca łóżka. Kiedy dotarłem do krańca cały czas w nie do opisania strachu nie spuszczając z niej wzroku zeszłem powoli z łóżka i idąc tyłem do drzwi cały czas patrząc na nią (bałem sie spucić wzrok). W końcu jak dotarłem do drzwi jak najszybciej sie obróciłem i uciekłem do rodziców do łóżka budząc ich przy okazji. I zostając u nich już w łóżku ale nie mówiąc nic o tym (nie chciałem wyjśc na strachliwego wariata). Aleeeee... to nie koniec, to jakby przyszło za mną, znów poczułem atmosfere grozy i strachu i specyficzny klimat a także znów powietrze jaakby zaczęło " wibrować " Znów zaczął mnie ogarniać strach i lekki paraliż.Ale istoty już nie widziałem Rodzice oczywiście już spali kiedy zaczęły niektóre przedmioty, kable falować jak węże (tak jak te kwiatki). Kiedy znów przemogłem ten paraliż obudziłem ojca i mówie mu, że kable falują i chyba coś jest w pokoju. Więc wstał a kiedy szedł oświecić światło to nagle wszystko przestało. Posprawdzał wszystko i mowi, ze nic tu nie ma. No bo już nie było. Póżniej juz nawet ta dziwna atmosfera ustała i zasnąłem. Nawet teraz jak o tym pisze przechodzą mnie ciarki. hehe. Póżnie w następnych latach, ostatni raz kilka lat temu jestem pewny, że jeszcze kilka razy to coś mnie odwiedziło ale juz całkowicie nie widziałem tylko kątem oka to coś. I Więc to była moja taka jedna osobista relacja, starałem się być jak najbardziej dokładny więc mam nadzieję, że was nie zanudziłem. Podałem ten przykład z mojego życia, w 100 procentach prawdziwy żeby niektórym dać do myślenia, że nie wszystko to jest zwykły paraliż senny... bo tak jak pisałem nawet sie nie położyłem jeszcze spać. I, że jednak coś w tym jest i jednak niektóre dziwne rzeczy dzieją sie na tym świecie, ale co to jest - NIE MAM POJĘCIA. Ale wiem jedno - nie były to żadne halucynacje. W sumie na tym chyba chciałbym zakończyć, i prosił bym o maile jeśli ktos miał cos podobnego. Pozdrawiam i uważajcie w nocy. Kontakt z autorem: {URL href='mailto:kemot4slash@gmail.com' title='Kemot4slasH'} lub Discord: drmanhattan#3854 Kemot4slasH